Chorwacja: Sv. Ilija – góra świętego Eliasza

Chorwacja. Jak jej nie kochać? Piękna pogoda, lokalne przysmaki i trunki, malownicze plaże i Góra Świętego Eliasza. Tak, to bardzo znany szczyt na półwyspie Peljesac, umiejscowiony w jego zachodniej części. Cały masyw ma długość 6,5 km, a jego szerokość zmienia się od 3 do 9 km. Granitowo-szary wierzchołek góry dumnie wznosi się nad miastem Orebic. Wysoki na 961 metrów, przyciąga tych wszystkich turystów, którzy nie lubią cały czas wylegiwać się na plaży. Z roku na rok góra jest coraz liczniej odwiedzana przez Polaków. Obecnie po Chorwatach stanowią oni drugą tak liczną grupę narodowościową pielgrzymującą na szczyt. Góra Świętego Eliasza jest wyjątkowa. Z niej roztacza się szeroki i zapierający dech w piersiach widok na dalmatyńskie wyspy i Riwierę Orebic w głębi. To jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w Chorwacji.

Legendy o Górze Świętego Eliasza.

Jedna z nich mówi, że w czasach przedchrześcijańskich górę nazywano Górą Żmii (Zmijino Brdo) , kiedy to szczyt był miejscem kultu starosłowiańskiego boga. Inna legenda podaje, że nazywano ją Górą Piorunów (Piorunovo Brdo) na cześć boga Peruna, który władał błyskawicami i grzmotami. Był on jednym z czterech bogów w mitologii słowiańskiej. Przedstawiany jako silny mężczyzna, mający złotą brodę i srebrne włosy. Jego symbolem jest dąb (święte drzewo), a magicznym amuletem strzałka piorunowa, która powstała z uderzenia pioruna w ziemię. Stąd powstała skamieniałość – szczyt góry. Pioruny uważano dawniej za dobroczynne, a miejsca, w które uderzył, za święte, o uzdrowicielskich mocach. Obecna nazwa góry wzięła swój początek po prostu od kaplicy Świętego Eliasza.

Jak przygotować się do drogi?

Na pewno, zanim wyruszymy, należy kogoś o tym powiadomić: właściciela pensjonatu, recepcję w hotelu lub znajomych. Droga prowadzi przez miejsca osłonecznione, więc zdecydowanie należy zabrać ze sobą wystarczającą ilość wody. Około 2 litrów na jedną osobę. Trzeba mieć przy sobie coś do zjedzenia (baton, kanapka), ponieważ na całym szlaku nie ma żadnego miejsca, gdzie można by było coś kupić. Ciemne okulary, czapka z daszkiem i osłonką na szyję, szeroki kapelusz są obowiązkowe. Krem z filtrem i to dość silnym jak najbardziej będzie potrzebny, by uchronić nas przed poparzeniem słonecznym. Szlak prowadzi przez kamienie, strome zbocza oraz miejsca porośnięte przez ostrą i kującą roślinność, więc w tej wycieczce dobre buty , nadające się do wspinaczek górskich są wskazane. Na pewno nie można iść w klapkach, ponieważ na 100 procent grozi to kontuzją i świadczy o naszej nieodpowiedzialności. Stopa powinna być osłonięta skarpetką i usztywniona, najlepiej po kostkę, by dodatkowo chronić ją przed urazami. Naładuj aparat i telefon, by nie przegapić możliwości robienia zdjęć. Widoki są zresztą zniewalające. Sprzyjające kontemplacji.

Jak dostać się na szczyt?

Jeżeli nie posiadasz mapy, nie martw się, ponieważ szklak główny jest bardzo dobrze oznaczony, za pomocą czerwonych kółek. To średnio trudna droga, ale warto się do niej dobrze przygotować. Szlaków zresztą jest kilka, a wejście na szczyt jest możliwe z wioski Urkunici, z Karmena i Bilopolija lub z Gornjeg Nakovnja. Najłatwiejszy szlak to dawna droga z Ruskovica, od strony wsi Bilopolje, która jest szlakiem głównym. Podróż rozpoczynamy od klasztoru franciszkanów z VIV wieku, zbudowanego w stylu gotyckim. Już w tym miejscu widok jest piękny. Rozpościera się na całą wyspę Korculę. Oznaczenia wskazują, że czas potrzebny na dotarcie do szczytu to około 2,5 godziny, ale trzeba zakładać więcej. Kiedy idziemy wolniej, podziwiając widoki, w upale, to z reguły jest to około 3-4 godziny w jedną stronę. Szlak nadaje się do rodzinnych wspinaczek z dziećmi. Droga w górę przez godzinę wiedzie przez dość dobrze utwardzoną powierzchnię, po czym zaczynają się skały i kamienne wybrzuszenia. Po mozolnym przebijaniu się przez wapienne skałki dochodzimy do polany, na której często pasą się konie. W tym miejscu szlak główny łączy się z trudniejszym szlakiem z Orebica. Potem droga prowadzi przez zacienione zagajniki, dając chwilę wytchnienia od słońca.

Dochodzimy do malutkiego domku (schronisko górskie), ulokowanego w zacienionym miejscu, gdzie na ławeczkach możemy odpocząć i zebrać siły do dalszej wspinaczki. Z tego miejsca mamy jeszcze około pół godziny do szczytu. Ostatni kawałek jest najbardziej męczący, ale widoki wynagradzają trud. Ze szczytu widać cały półwysep Peljesac oraz wyspy: Korculę, Hvar, Brac, Mljet, Vis. W dali można nawet dostrzec Split oraz Włochy. Na miejscu jest ustawiony metalowy krzyż i piramidka z kamieni, na którą warto dołożyć i swój kamyczek, w taki sposób, by nie zburzyć całej konstrukcji. Obok krzyża, w metalowej puszce, znajdziemy książkę, do której wpisują się wszyscy pielgrzymi. Szlak powrotny może być ten sam lub inny. Po drodze warto uważać na żmije i dzikie osły, choć spotkanie z nimi należy do rzadkości. Ciekawostką jest to, że mieszkańcy Orebica od stuleci, każdej wiosny wyruszają całą populacją (włączając kobiety i dzieci) na Górę Świętego Eliasza. Tam organizują wspólny festyn w zagajniku. Podobno zwyczaj pochodzi z czasów zaprzeszłych, kiedy to mieszkańcy osady trenowali, jak szybko zdołają uciec na górę przed piratami, którzy napadali regularnie na ich osady.

Góra Świętego Eliasza to wyjątkowe miejsce, które dostarczy nam niezapomnianych wrażeń. Mamy doskonałą okazję, by poza leżeniem na plaży doświadczyć czegoś zupełnie innego. Poza tym ruszamy się, a na pamiątkę wyprawy przywozimy ze sobą przepiękne fotografie. Przygotujmy się jednak dobrze do tej wycieczki, a już na pewno nie wybierajmy się w górę, gdy zanosi się na burzę. Miejsce jest znane z przyciągania błyskawic i wyładowań atmosferycznych. Wyjście w podróż najlepiej jest zaplanować z samego rana.

E-wczasy.net.pl